Często popełniane błędy na dyżurach

Do najczęściej popełnianych błędów zaliczono między innymi przedłużanie rozmowy, czyli wchodzenie w dyskusję a przez to mimowolne udzielanie rad. Zapominamy że mamy tylko informować i zachęcać do pójścia na pierwszy mityng.

Za błąd uznano też prezentowanie doświadczeń w formie bezosobowej ( nasz rozmówca musi wiedzieć, że mówimy o swoich doświadczeniach).  Ograniczamy się do informacji o AA. W innych kwestiach zawsze możemy powiedzieć „nie wiem” zapraszając rozmówcę na mityng. Słuchając wielu wypowiedzi  być może znajdzie odpowiedź na swój problem.

Również za niewskazane uznano używanie określeń typowo „aowskich” , które dla osoby spoza wspólnoty mogą być niezrozumiałe. Była propozycja by słowo ,,mityng” (  kojarzące się np. z imprezą sportową) zastąpić polskim ,,spotkanie” .

 Za ważne uznano sposób przedstawienia się. Użycie zwrotu ,,jestem alkoholikiem” proponowano przenieść na dalszą fazę rozmowy już podczas prezentowania swojej drogi do wspólnoty. Napisanie na wstępie ,,jestem alkoholikiem” zraża czasami rozmówcę,  Bardziej celowe wydaje się napisać np. ,,jestem dyżurnym wspólnoty AA”.

 Za duży błąd uznano odbieganie od zasadniczego tematu rozmowy czyli informacji o wspólnocie i zachęty do skorzystania z proponowanej pomocy, prowadzenie luźnych rozmów, wykorzystywanie dyżuru do innych celów niż jest przeznaczony. Dyżurny podczas prowadzonej rozmowy jest przedstawicielem wspólnoty AA i jego nieodpowiedzialne zachowanie stawia ją w złym świetle.

Innym mankamentem jest nie informowanie osób szukających pomocy dla swoich bliskich, o pokrewnych wspólnotach jak np. al-anon , gdzie mogą poznać doświadczenia innych w działaniu jak skłonić alkoholika do zajęcia się swoją chorobą.

Zdarzały się dyżury gdzie osoba szukająca pomocy pisała, że  boi się czy wstydzi się pójść na pierwszy mityng, błędem było nie zaproponowanie jej spotkania  z kimś ze wspólnoty (niektóre o to wręcz prosiły). Taka propozycja (spotkania w realu z przedstawicielem grupy 12-go kroku)  może być też sprawdzianem czy dana osoba jest rzeczywiście  zainteresowana wspólnotą. Często można się spotkać z sytuacją że rozmówca przedłuża rozmowę , chce zdrowieć schowany za monitorem, propozycja spotkania z kimś w realu często wyjaśnia sytuację. Dyżur nie może stać się mityngiem internetowym.

 Błędem jest przekazywanie osobie szukającej pomocy, swojego lub czyjegoś numeru telefonu, zasada jest taka że bierzemy od niej numer jej telefonu który przekazujemy osobie (lub osobom) która zobowiązała się do przeprowadzenia rozmowy ( zespoły 12-go kroku). Pomijając już to, że jest to niebezpieczne, dzwoniąc do osoby potrzebującej pomocy determinujemy ją w jakiś sposób do działania, sama może nie mieć tyle odwagi czy chęci by zadzwonić, taki sposób postępowania wydaje się skuteczniejszy.

Niedopuszczalne jest proponowanie rozmówcy szukanie pomocy na portalach społecznościowych.

Czasami dyżurni proponowali rozmówcy na początku rozmowy terapię, nie wspominając o wspólnocie AA, jakby nie wierząc w skuteczność jej programu. Należy pamiętać że jesteśmy dyżurnymi wspólnoty AA i głównie o niej mamy informować, link z wykazami przychodni możemy wysłać na wyraźne życzenie zainteresowanego lub gdy wynika to z treści prowadzonej rozmowy.

Niektóre rozmowy prowadzone przy użyciu wyrazów, pojęć i sformułowań  używanych we wspólnocie, a niekoniecznie znanych innym, zawsze należy się zastanowić czy to co mówimy (piszemy) jest zrozumiałe dla rozmówcy .

Dyżurny powinien znać dobrze naszą stronę, jej możliwości, by pomóc  np., w wyszukaniu mityngu, zdarzały się wypadki gdy nie umieliśmy pomóc takiej osobie.

 Niedopuszczalne jest udzielanie rad(prawnych, medycznych itp.) jak radzić sobie z konkretną sytuacją (po takie doświadczenia wysyłamy na mityng), groźne i niedopuszczalne jest proponowanie użycia środków farmakologicznych, np. w sytuacji zespołu odstawienia, nie można udzielać rad ,zasugerować wezwanie pogotowia, w skrajnych przypadkach istnieje niebezpieczeństwo utraty życia.